Listy z podróży do Omanu cz. 2

Listy z podróży do Omanu cz. 2

 oman c 026Listy z podróży do Omanu – 2

Siedzimy w omańskim kurorcie Salalah, na plaży hotelu Hilton. W tym pięknym hotelu zalegliśmy na dziko, w zasadzie weszliśmy tylko skorzystać z wi-fi, potem wybiegłem na plażę, by uwiecznić przemarsz stada wielbłądów wzdłuż morza, potem okazało się, że na piasku stoją bezpańskie leżaki pod bezpańskimi parasolami. Tak zatem zostaliśmy na hiltonowskiej plaży. A raczej super plaży, bo ma szerokości około 100 metrów, idąc do wody można się nieco zmęczyć. Na szczęście nie ma tu tłoku, w sumie kilkanaście starszawych osób mówiących po niemiecku lub szwedzku. W morzu woda cieplutka i bardzo słona.

oman b 029Salalah to kurort znany na Półwyspie Arabskim. Gdy latem cały region zamienia się w rozgrzany piec, tu dociera monsun niosący chłodniejsze powietrze. Dlatego ściągają tu wczasowicze także z Arabii Saudyjskiej i Zjednoczonych Emiratów, miejsca w hotelach rezerwowane są z kilkumiesięcznym wyprzedzeniem. Na szczęście my jesteśmy tu poza sezonem i z noclegiem nie mieliśmy problemów. W kurorcie odkrywamy uroki soków owocowych – różnych, pysznych, gęstych kolorowych… Niestety – na raz trudno wypić więcej niż trzy półlitrowe puchary.

oman c 081Droga do Salalah pozwoliła nam poznać świat pustyni. Z Ashkarah ruszyliśmy wzdłuż Piasków Wahibi, czyli najpiękniejszej części pustyni, z pomarańczowo-żółtymi piaskowymi wydmami. Dopiero chodząc po nich i widząc piasek wszędzie wokół można poczuć i zrozumieć, czym jest pustynia. Zwłaszcza, że słońce przypiekało. Nadziei dodawało tylko morze wzdłuż którego wciąż jechaliśmy.

 Nocleg wypadł w miejscowości Mahut, chcieliśmy dalej, ale kolejny hotel był już pod Salalah, czyli 700 km dalej. Dzięki temu postojowi i wycieczce nad morze mogliśmy podziwiać flamingi, brodzące w błotku laguny, gdy woda cofnęła się w wyniku odpływu. Całą resztę fauny stanowiły kozy i wielbłądy. Tych coraz więcej, nawet w miejscach pozbawionych niemal roślinności. Trzeba uważać – od czasu do czasu garbaty przyjaciel pojawia się na środku drogi. Grozi mu niewiele, samochody na tej trasie są rzadkim zjawiskiem. Mimo to drogi powstają w imponującym tempie i świetnej jakości. Mapa sprzed dwóch lat nie jest już aktualna, teraz droga wzdłuż morza przebiła się mnóstwem zakrętów przez góry i Salalah zyskało drugie lądowe połączenie ze światem.

Przed wieczorem jeszcze jedna kąpiel w morzu. W wodzie koło nas pojawiają się jakieś kształty, z reguły po dwa, zanurzają się, wynurzają. No tak – pływamy ze stadem delfinów. Z brzegu kilka osób robi zdjęcia, a ja mam te morskie ssaki dziesięć metrów od siebie. A może to rekiny…?

Maciej Rakowski

oman c 029 oman c 062 oman c 071