Szakal pod tężniami

Szakal pod tężniami

Mam wrażenie, że mój pierwszy półmaraton w życiu odbył się nie w Ciechocinku/Polska, lecz przynajmniej w jakimś Kairze/Egipt. Zacznijmy jednak od genezy tego wyjazdu…

ciechocinek1

Pomysł na półmaraton w urokliwym Ciechocinku zrodził się w mojej głowie dokładnie w kwietniu tego roku, czyli właściwie na początku mojej biegowej przygody. Byłem wtedy świeżo po swojej pierwszej dyszce w życiu w ramach DOZ i uznałem, że spokojnie mogę rozejrzeć się za jakimś półmaratonem w perspektywie najbliższego półrocza. Ciechocińska impreza cieszy się niemałym zainteresowaniem, a corocznie blisko 700 biegaczy z całej Polski rywalizuje oraz podziwia uroki tego sławnego kurortu. Główny bieg rozgrywany jest na dystansie półmaratonu, natomiast bieg towarzyszący na dystansie około 10,7km.

Wybór był też nieco ułatwiony, bo szukałem akurat prezentu urodzinowego dla ukochanej Żony. Jako że oboje lubimy wszelki podróże mniejsze i większe, postanowiłem wykorzystać dogodną okazję i zabrać małżonkę na wycieczkę. Weekendowa wyprawa obejmować miała przystanek w Toruniu, do którego zawsze chętnie wracamy oraz zakwaterowanie w docelowym Ciechocinku. Hotel załatwiony, opłata startowa uiszczona, można więc było odliczać i pobiegać trochę na różnych imprezach w międzyczasie.

Czas wycieczki zbliżał się wielkimi krokami. Wpadło po drodze kilka przełajowych piątek, asfaltowa dyszka ulicą Piotrkowską, pierwsze w życiu zawody triathlonowe (w Rawie Mazowieckiej) oraz ekstremalia typu uniejowski ExTermynator czy Runmageddon w rodzinnych stronach. Mimo późnego wiekowo biegowego startu, poczułem się silny jak nigdy dotąd. Chociaż przez chwilę nie pomyślałem, że pokonanie 21,097km może się nie udać. Przyszedł wreszcie ten moment. 1 września 2019 roku…

ciechocinek2

Start o godzinie 11:00, temperatura powietrza: 33,2st. Temperatura przy asfalcie: 45,8st. Nigdy nie przygotowywałem organizmu na taką morderczą próbę, a już zwłaszcza na tak długim dystansie. Niesiony dopingiem rodzinki oraz przyjaciół, którzy spędzali z nami ten biegowy weekend, stanąłem na linii mety. Spiker odlicza z nami, tradycyjnie od dziesięciu. Strzał pistoletu… wszyscy ruszyli!

ciechocinek3

Tradycyjnie nie skupiałem się na przedbiegowej mapce i liczyłem, że nogi poniosą do samej mety wiedzione biegowym tłumem. Ciechociński krajobraz okazał się bardzo przyjemny dla oka nie tylko z perspektywy spacerowicza, ale również biegacza. Trasa półmaratonu biegła bowiem przez najbardziej charakterystyczne dla Ciechocinka miejsca, takie jak park zdrojowy, tężnie solankowe, fontannę „Grzybek” oraz lokalny deptak. To co okazało się ucztą dla oka, niekoniecznie wydało się takie dla organizmu. O dziwo, kryzys w tak ekstremalnych warunkach jednak nie nastąpił. Było oczywiście gorsze tempo, które na pewno poprawiłoby się w dogodniejszych warunkach pogodowych, lecz mam wrażenie, że wytrzymałbym w tych warunkach akurat tego dnia znacznie dłuższy bieg.

ciechocinek4

Organizatorzy stanęli na wysokości zadania i chwała im za to! Muszę przyznać, że ani razu nie zaschło mi nawet w gardle. Punktów nawadniających, kurtyn wodnych oraz strażaków polewających zawodników z węży było na trasie znacznie więcej niż deklarowanych przed startem. Obsługa wykonała także ukłon w stronę mniej odpornych na takie warunki biegaczy. Dzięki temu, że półmaraton obejmował dwie pętle i odbywał się równolegle z biegiem towarzyszącym na 10,7km (jedna pętla), dany zawodnik półmaratonu mógł po pierwszej pętli skręcić na metę i być klasyfikowany po prostu na krótszym dystansie wraz z pomiarem i otrzymaniem pamiątkowego medalu. Naprawdę wszystko zagrało tego dnia idealnie!

VIII edycja ciechocińskiego półmaratonu tradycyjnie przyciągnęła biegaczy z całej Polski. Imprezę na dystansie półmaratonu ukończyło 205 zawodników, natomiast o połowę krótszy dystans – 125 osób. Odbywały się także jak co roku biegi dla najmłodszych. Bieg główny wygrał Piotr Sztandera (Czarnecki Run Team) z Parszowa czasem 1:21:01, a wśród kobiet jego klubowa koleżanka – Anna Gromadzka z czasem 1:30:09. Na 10,7km odpowiednio – Sebastian Waszak z Brothers Team Włocławek (39:50) oraz Karolina Szuflewska z Polkrys Team Ciechocinek (50:57). Zawodników nagradzano w kilku kategoriach lokalnych (klasyfikacja mieszkańców Ciechocinka, powiatu Aleksandrowskiego i województwa kujawsko-pomorskiego) oraz innych dodatkowych – strażaków czy też Weteranów Wojska Polskiego. Mój organizm mimo solidnego wycisku dał jednak radę i zrobił to w doskonałym dla mnie i jak na te warunki czasie netto 2:10:30 (open: 155, M: 137, M30: 48). Radość na mecie niewyobrażalna! Po półrocznej przygodzie z bieganiem ukończony półmaraton. Jesienią zeszłego roku nie pomyślałbym nawet, że mogę przebiec coś więcej niż 1 kilometr. Jakieś czyste biegowe szaleństwo!

ciechocinek5

Żona zadowolona z wycieczki, ja cel także osiągnąłem. Pierwszy półmaraton za mną. Tym przyjemniejszy, bo już w barwach klubowych najlepszej drużyny we wszechświecie, czyli łódzkich Szakali Bałut. Jak widać promocja klubu i najbliższego X Półmaratonu Szakala dotarła tego dnia nawet do województwa kujawsko-pomorskiego. Niewątpliwie mam co poprawiać i na co zwrócić jeszcze uwagę. I to jest w tym wszystkim właśnie najpiękniejsze i najbardziej motywujące! Czekam niecierpliwie na kolejne tak wyczerpująco szczęśliwe chwile. Następna okazja już niebawem, bo podczas październikowego Półmaratonu Szakala dookoła Lasu Łagiewnickiego. Zapraszam serdecznie do uczestniczenia oraz kibicowania :)

Z szakalowym pozdrowieniem,

Szakal Szymen

http://polmaratonciechocinek.pl/
http://chronotex.pl/wyniki/