Z Moskwy na Syberię droga daleka, wiadomo. A tu jeszcze wrócić? Jednego dnia? Biegiem???
Szakale podjęły się i tego zadania. Wyruszyliśmy w niedzielny poranek 20 stycznia, pogoda nie pozwalała zapomnieć skąd dokąd biegniemy – zimno (około minus 7), biało (miejscami biało do pół łydki, a bywały po drodze odcinki mocno terenowe). Mieszkańcy okolic Moskwy przecierali oczy ze zdumienia – o poranku w przez ichdieriewnię mknęła grupa biegaczy. Było nas dziesięcioro – do szóstki Szakali (Ani, Małgosi, Szymona, Tomka, Daniela i Macieja) dołączyło czworo gości (dziękujemy za miłe towarzystwo!).
Biegliśmy w zasadzie bez zatrzymywania, średnie tempo wyszło około 6’00” min./km., co w tych warunkach było całkiem niezłym osiągnięciem. Jednym słowem daliśmy radę!
Pora na małe wyjaśnienie – Syberia i Moskwa to… wioski w okolicach Brzezin. Ale nazwy pasowały do pogody oraz odległości – nabiegaliśmy 28,8 km. Kolejne wybiegania wkrótce.
[ Zapis w endomondo tej przypominającej dzika trasy (klik) ].
Maciej Rakowski