Jesienny weekend – 3 w jednym. Czyli jak umrzeć, zgubić się w lesie i znaleźć pretekst do zakupu kolejnych butów biegowych.

Jesienny weekend – 3 w jednym. Czyli jak umrzeć, zgubić się w lesie i znaleźć pretekst do zakupu kolejnych butów biegowych.

29-30.10.2016. Jesienny weekend – 3 w jednym. Czyli jak umrzeć, zgubić się w lesie i znaleźć pretekst do zakupu kolejnych butów biegowych.

W ferworze walki i przygotowaniami do VII Półmaratonu Szakala człowiek czasem nie ogarnie wszystkiego, tu obieca, tu się umówi tam opłaci. Samo życie ale zacznijmy od początku.

2016-10-29

Run or Death – Ludzkość przegrała walkę z martwą zarazą …

rod-1

Brzmi ciekawie pierwszy tego typu bieg w Polsce to i Nas nie mogło tam zabraknąć. W składzie Krzysztof, Ela – biegająca mama Krzysztofa i Ja. Wszyscy zapisaliśmy się na falę o 12:15 więc wspólny wyjazd do Warszawy zaplanowaliśmy na 8:45 z należytym zapasem na biuro zawodów. Główną omawianą niewiadomą było zachowanie Zombiaków, co i jak okaże się niebawem. Pogoda zmienna z Łodzi wyjeżdżamy przy niewielkiej mżawce po drodze czasem słońce, czasem deszcz i ale cały czas dość silny wiatr. Biuro zawodów ulokowane w Cichym Zakątku, którego nawigacja Krzysztofa rozpoznała jako jakąś maleńką uliczkę. Na szczęście niedaleko miejsca przeznaczenia. W biurze zawodów witają Nas pierwsze ZOMBI. Świetnie ucharakteryzowane i zorganizowane szybko obsługują malują nr startowe itp. Mamy jeszcze chwilę do startu więc idziemy do Cichego Zakątka na żurek, herbatę i kawę. Czas szybko płynie a obok ZOMBI piją piwo.

rod-0Otrzymaliśmy obowiązkowy pas z czterema szarfami, które symbolizują nasze życie. Do pasa mocujemy na rzepy szarfy. Prosty montaż ale zrywanie też łatwe.

Przed startem rozgrzewka tym razem się przydaje bo zimno i jakiś deszczyk pokapuje. Jęki wycia z głośnika nadają dodatkowego klimatu. Ostatnie rozmowy i śmiechy wystrzał i biegniemy. Pierwsze zombi po 50m, niezbyt ruchliwe, ale parę szarf ściągają głównie tym z przodu i tym z tyłu. Po chwili następne zombiaki nasza fala dzieli się na grupki  razem mamy szansę jeden z przodu traci jedno życie ale reszta przebiega. rod-3Następny bardzo agresywny biegnie za nami i ściąga dodatkowo kilka żyć. Robi się nerwowo przebiegliśmy jakieś 500m i część osób ma tylko po dwa życia. Mnie zostają trzy. Krzysiek w szybszej grupce, znika za zakrętem. Ela z tyłu. Zombi pochowane w wysokich trawach wyskakują trzeba lecieć ile sił w nogach. Zombi stoją grupkami i blokują drogę nie sposób w rod-8pojedynkę przebiec bez straty życia. Interwały nie było w planach interwałów. Po połowie dystansu ok 3m w nasze grupce z 6-8 osób tylko trzy mają jeszcze życie. Mnie zostają dwie szarfy ale bez pomocy kolegów, którzy zasłaniają zombiaki nie było by tak dobrze. Ciekawe jaki jest czas inkubacji i kiedy oni też staną się zombi. 4 km zostaje jedna szarfa spotkałem trola zombi wyskoczył i zablokował trasę. Grupa pobiegła został jeden, który próbował rozproszyć uwagę zombiaka ale życie i tak straciłem. Przez to wszystko grupa mi uciekła i przy następnej grupie zombi straciłem ostatnie życie. Nic to, nie ja jeden. Końcówka biegu to już piąteczki z zombiakami i podziwianie charakteryzacji. Na mecie dostaję tak jak Ela medal z białym napisem INFECTED – brak szarf. Krzysztof ocalił jedną SURVIVOR. Nie było lekko, aby  przeżyć trzeba biec w grupie, to podstawa.

rod-6Wynik: INFECTED Czas: 30:41 w fali 28/101
Ela INFECTED Czas 34:54
Krzysztof SURVIVOR Czas: 27:31

Reasumując zabawa przednia i o to chodziło. Organizacja na bardzo wysokim poziomie, zombi full profeska.

Z minusów część osób chowała szarfy. Po co? Nie wiem. To zabawa i niech tak zostanie. Jak ktoś koniecznie chce przeżyć niech unika skutecznie zombi a nie oszukuje.

Sama trasa nie była zbyt ciekawa, może oprócz pierwszego i ostatniego fragmentu trasy, dalej płasko, betonowe płyty, proste przecinki leśne, to nie było zbyt klimatyczne.

Zapraszam do obejrzenia relacji filmowej Mariusz Ubych Fizjo Biega

http://www.runordeath.pl/

https://www.facebook.com/runordeathpoland

29-10-2016 XVIII Mistrzostwa Łodzi w Nocnym Biegu na Orientację. Wiśniowa Góra.

2016-10-29-xviii-mlnbnoZombi mnie zeżarli ale inkubacja nie nastąpiła może dzięki szybkiej ucieczce do Łodzi na kolejny w tym dniu bieg. Tym razem poważne zawody, organizowane przez MKS METALOWIEC ŁÓDŹ. Pogoda dalej zmienna przed wejściem do biura deszcz i grad. Bomba w sam raz na latanie po ciemnym lesie z mapą w ręku. Na miejscu w większości  znany zestaw osobowy z cyklu Parktour oraz Maciej czyli Foto Doktorek.

Miałem w planie pobiec spokojnie, rozważnie żeby nie robić prostych błędów nawigacyjnych i obronić 5 miejsce z zeszłego roku. Plan wbrew pozorom ambitny. W mojej grupie wiekowej  starzy wyjadacze więc nie jest łatwo. Do miejsca startu docieram z Mateuszem rozmawiając o życiu i śmierci. Start wyznaczony na konkretną minutę i biegnę sam w ciemny las. Wg mapy dróżka leci w miarę prosto na punkt nr jeden. Tylko gdzie ta dróżka. Marnuję tylko czas na jej szukanie. Stop miało być spokojnie i rozważnie więc szybko zmieniam plan na pkt 1 i biegnę do głównej przecinki. Dalej z mlnbno-1chłodniejszą głową biegam od punktu do punktu. Nowy kompas daje radę i ja też. Do 8 punktu jak po sznurku, punkty często pochowane w gęstym i nie przebieżnym lesie. Na 9 punkcie zwątpienie no jestem prawie pewien że dobrze idę ale … no to gdzieś tu … wracam do drogi i atakuję z innej strony i znajduję ale kilka minut zmarudziłem. Spotykam parę osób zupełnie zdezorientowanych. Gdzie jesteśmy? Tutaj. Naprawdę? Tak. I biegnę dalej. Na 13 pkt sam potrzebuję pomocy idę w gęstych krzakach ale coś mi nie gra zmieniam kierunek i wychodzę na drogę. Ale ??? eee coś mi nie gra. Biegnę na skraj lasu żeby się na nowo zorientować i za minutkę podbijam punkt. Niestety tracę czas. Do mety bez problemów w miarę szybkim tempie. Gdyby nie te dwa punkty.

Ostatecznie 7 miejsce i pewien niedosyt.

mlnbno-3Już na spokojnie w domu sprawdzam dokładnie swój przebieg no i masz w obu przypadkach 9 i 13 zabrakło jakichś 10-20m dokładnie w tym kierunku, którym szedłem.

Przypominają mi się słowa Piotra doświadczonego Orientusia „Zwykle jestem blisko punktu więc nie robię nerwowych ruchów”.

Szczegółowa analiza przebiegu określa że na tych dwóch punktach straciłem prawie 8 min. Dokładnie tyle zabrakło żeby utrzymać 5-te miejsce.

http://metalowiecbno.wixsite.com/start/single-post/2016/10/30/XVIII-Nocne-Mistrzostwa-%C5%81odzi-w-BnO—po-zawodach

https://www.facebook.com/MetalowiecBNO

Wyniki:

https://drive.google.com/file/d/0B83UPBtVfptQY0pTMloxc2JTOHM/view

Foto: https://www.facebook.com/FotoDoktorek/photos/a.1788909711347686.1073742213.1588266968078629/1788909801347677/?type=3&theater

2016-10-30 City Trial

ct-3Cykl City Trial po raz trzeci zagościł w Łodzi. Sześć biegów co miesiąc od października do marca na tej samej trasie. Premiowana jest systematyczność a w klasyfikacji generalnej liczy się suma najlepszych miejsc z czterech biegów. W poprzedniej serii w biegu inauguracyjnym wzięło udział niespełna 360 osób. W tym roku na starcie pojawiła się rekordowa ilość 470 zawodników.

Zmiana przebiegu trasy i konieczność dwukrotnego pokonania górki w Parku Baden-Powella nie zniechęciło biegaczy do zmierzenia się z mokrą, śliską i miejscami grząską 5-cio kilometrową pętlą. Szczególnie drugi podbieg na górkę nieco ponad 500m przed metą zostaje w pamięci i jeśli ktoś postanowił zrobić negative split tlenu mogło zabraknąć. Na szczęście jak jest pod górkę to musi być z górki mocny zbieg i turlamy się do mety.

Szakale w tej edycji stawili się w stosunkowo licznej choć niezbyt silnej drużynie.

Pior Bester 19:54
Maciej Sowa 23:06
Dominik Kowalewski 24:25
Monika Mikolajczyk-Sowa 25:08
Dariusz Białek 25:12

Na deser zaprawiony w bojach Szakal, Maurycy Oleksiewicz 17:05 msc 5 kat M30 msc 2

Choć na liście Sport Factory to na piersi Szakale Bałut Łódź.

Co z tymi butami zapytacie. Jak założyłem buty, po nocnym bieganiu w mokrym lesie,  następnego dnia przed City Trial okazało się, że zapach grzybowego lasu i wilgoć nie jest w stanie opuścić ich w tak krótkim czasie. Jak się chce tyle biegać to trzeba mieć więcej butków. Tym optymistycznym akcentem zachęcam do odwiedzenia najbliższego sklepu z ulubionym obuwiem biegowym.

butek

http://citytrail.pl/zawody/wyniki/miasto/lodz

Dominik Kowalewski
Szakal Bałut z Bałut